Mamy jak zawsze nie było. Dużo czasu
spędzała w pracy. Nie miałam do niej za to żalu, ponieważ wiedziałam, iż robi
to dla mnie, abym mogła normalnie żyć. Tata przysyłał alimenty, lecz one
starczały tylko na opłaty i kredyt, jaki rodzicielka wzięła na kupno i
wykończenie domu., w którym mogłyśmy rozpocząć nareszcie nowe życie. W tamtym
momencie niezmiernie się cieszyłam, że jej nie było w domu, gdyż nie musiałam
się tłumaczyć. Nieczęsto chodzę uśmiechnięta i zmiana swojego nastroju
spowodowałaby liczne pytania, na które byłabym zmuszona odpowiadać niezgodnie z
prawdą. Wiedziałam, że w przyszłości nie obędzie się bez kłamstw, lecz
pragnęłam przeciągnąć to w czasie. Nigdy nie miałam tajemnic przed rodzicielką
i gdyby się dowiedziała o wszystkim, straciłaby do nie zaufanie, czego bym nie
zniosła. Poszłam do kuchni, odgrzałam
sobie posiłek, który w ekspresowym tempie zjadłam i skierowałam się ku
pokojowi. Myślami byłam przy Adamie. Nie mogłam się doczekać spotkania z nim.
Chciałam w tym momencie być w jego ramionach, ale musiałam czekać aż do 19. Z
moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Szybko zeszłam na dół i
otworzyłam drzwi Ance.
- Hej.- przywitałam się radośnie.
- Hej.- odpowiedziała tym samym.
- Chcesz coś do picia?
- Nie dziękuję. Ja przyszłam tylko na chwilę, ponieważ się bardzo śpieszę- powiedziała.- Proszę, tu masz zeszyty i na kartce wypisałam zadania, które robiliśmy na lekcjach.
- Szkoda, że nie zostaniesz na dłużej. Dziękuję za lekcje i do jutra.- odpowiedziałam trochę zawiedziona.
- Pa.- powiedziała pospiesznie i wyszła.
Z
zeszytami w rękach pomaszerowałam do swojego pokoju. Musiałam wszystko
przepisać, zrobić zadania. Sporo tego było i na dodatek często rozmyślałam o
Adamie. Zajęło mi to trzy godziny. Wyczerpana rozwiązywaniem zadań, spojrzałam
na zegar. Gdy zobaczyłam, iż jest 18:50, szybko wstałam z krzesła i szybkim
krokiem zeszłam na dół. Moja mama siedziała w salonie i oglądała ulubiony
serial. Gdy mnie zobaczyła, rozpoczęła rozmowę.
- Gdzie się wybierasz o tej porze?- spytała podejrzliwym tonem, którego nienawidziłam.- Jutro masz szkołę.
- Idę do koleżanki, aby pomóc jej z matematyki.- powiedziałam spokojnie.
- Kiedy wrócisz?- kontynuowała „spowiedź
- Nie wiem. Matematyka jest Majki piętą achillesową i tłumaczenie może zająć sporo czasu. Mieszka niedaleko, więc się nie martw. A i będę miała telefon przy sobie. Postaram się szybko wrócić- Grałam jak zawodowa aktorka. Nie chciałam tego robić, lecz wolałam się nie przekonywać, jaka byłaby reakcja matki na prawdę.
- Dobrze córciu. Idź..- powiedziała i odwróciła głowę w stronę ekranu telewizora.
Pospiesznie
wyszłam z domu. Spojrzałam na zegarek w telefonie.
~~Kurde,
19:01. Jestem spóźniona, a przede mną jeszcze kawałek drogi.- pomyślałam.
Po
kilkunastu minutach byłam przy drzwiach od mieszkania. Zapukałam. Otworzył mi
nie kto inny jak ukochany.
- Cześć, Skarbie. Wejdź.- powiedział uradowany
- Cześć.- odpowiedziałam
Zaprosił
mnie do salonu. Czekała na mnie niespodzianka. Otóż przygotował kolację przy
świecach. Byłam zachwycona. Wszystko przygotował z myślą o mnie. Dobrze uczył i
gotował. Pozytywne zaskoczenie. Podczas kolacji śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Spędziłam
z nim wspaniale czas. Po przepysznej kolacji przenieśliśmy się na ciemną,
zrobioną z materiału rogówkę.
- Może obejrzymy jakiś film?- spytał, jednocześnie przytulając się do mnie.
- Tak, z miłą chęcią.- odpowiedziałam, patrząc w jego tęczówki.- Kocham Cię, wiesz?
- Ja Ciebie też.- powiedział i pocałował mnie w delikatnie usta.
Po
bardzo burzliwej naradzie postanowiliśmy obejrzeć komedię sensacyjną, której
tytułu już nie pamiętam. Nawet nie
wiedziałam, co było na filmie, ponieważ przez większość jego trwania
zajmowaliśmy się sobą. Ciągle do ucha szeptał mi czułe słowa, przytulał,
całował. Często przechodziły mnie ciarki,
miałam motyle w brzuchu. Wiedziałam, iż go darzę ogromną miłością i czułam, że
on mnie tak samo. Gdy w pewnej chwili spojrzałam na zegar, wybiła 23. Było już
późno, a jutro miałam na wczesną godzinę do szkoły. Adam mnie odwiózł. Wysadził
mnie ulicę wcześniej, aby nie wzbudzać podejrzeń. Na pożegnanie pocałowaliśmy
się bardzo namiętnie. Nie chcieliśmy się rozstawać, lecz niestety musieliśmy.
Po krótkiej chwili przyszłam do domu i od razu poszłam do pokoju. Usiadłam na
łóżku i analizowałam każdy moment spotkania z Adamem. Kolacja, rozmowa,
śmiechy, przytulanie, całowanie… W pewnej chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej
wiadomości sms w telefonie. Szybko odczytałam jej treść.
·
Dobranoc kochanie. Mam
nadzieję, że szybko się spotkamy, ponieważ już tęsknię.
Na
mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Odpisałam i szczęśliwa poszłam do
łazienki, a później położyłam się spać z nadzieją na lepsze jutro. Jeszcze nie
wiedziałam, iż moje szczęście za jakiś czas zniknie tak szybko, jak się
pojawiło.