Obserwatorzy

czwartek, 19 września 2013

Rozdział IX


 
            Mamy jak zawsze nie było. Dużo czasu spędzała w pracy. Nie miałam do niej za to żalu, ponieważ wiedziałam, iż robi to dla mnie, abym mogła normalnie żyć. Tata przysyłał alimenty, lecz one starczały tylko na opłaty i kredyt, jaki rodzicielka wzięła na kupno i wykończenie domu., w którym mogłyśmy rozpocząć nareszcie nowe życie. W tamtym momencie niezmiernie się cieszyłam, że jej nie było w domu, gdyż nie musiałam się tłumaczyć. Nieczęsto chodzę uśmiechnięta i zmiana swojego nastroju spowodowałaby liczne pytania, na które byłabym zmuszona odpowiadać niezgodnie z prawdą. Wiedziałam, że w przyszłości nie obędzie się bez kłamstw, lecz pragnęłam przeciągnąć to w czasie. Nigdy nie miałam tajemnic przed rodzicielką i gdyby się dowiedziała o wszystkim, straciłaby do nie zaufanie, czego bym nie zniosła.  Poszłam do kuchni, odgrzałam sobie posiłek, który w ekspresowym tempie zjadłam i skierowałam się ku pokojowi. Myślami byłam przy Adamie. Nie mogłam się doczekać spotkania z nim. Chciałam w tym momencie być w jego ramionach, ale musiałam czekać aż do 19. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Szybko zeszłam na dół i otworzyłam drzwi Ance.
  • Hej.- przywitałam się radośnie.
  • Hej.- odpowiedziała tym samym.
  • Chcesz coś do picia?
  • Nie dziękuję. Ja przyszłam tylko na chwilę, ponieważ się bardzo śpieszę- powiedziała.- Proszę, tu masz zeszyty i na kartce wypisałam zadania, które robiliśmy na lekcjach.
  • Szkoda, że nie zostaniesz na dłużej. Dziękuję za lekcje i do jutra.- odpowiedziałam trochę zawiedziona.
  • Pa.- powiedziała pospiesznie i wyszła.
Z zeszytami w rękach pomaszerowałam do swojego pokoju. Musiałam wszystko przepisać, zrobić zadania. Sporo tego było i na dodatek często rozmyślałam o Adamie. Zajęło mi to trzy godziny. Wyczerpana rozwiązywaniem zadań, spojrzałam na zegar. Gdy zobaczyłam, iż jest 18:50, szybko wstałam z krzesła i szybkim krokiem zeszłam na dół. Moja mama siedziała w salonie i oglądała ulubiony serial. Gdy mnie zobaczyła, rozpoczęła rozmowę.
  • Gdzie się wybierasz o tej porze?- spytała podejrzliwym tonem, którego nienawidziłam.- Jutro masz szkołę.
  • Idę do koleżanki, aby pomóc jej z matematyki.- powiedziałam spokojnie.
  • Kiedy wrócisz?- kontynuowała „spowiedź
  • Nie wiem. Matematyka jest Majki piętą achillesową i tłumaczenie może zająć sporo czasu. Mieszka niedaleko, więc się nie martw. A i będę miała telefon przy sobie. Postaram się szybko wrócić- Grałam jak zawodowa aktorka. Nie chciałam tego robić, lecz wolałam się nie przekonywać, jaka byłaby reakcja matki na prawdę.
  • Dobrze córciu. Idź..- powiedziała i odwróciła głowę w stronę ekranu telewizora.
Pospiesznie wyszłam z domu. Spojrzałam na zegarek w telefonie.

~~Kurde, 19:01. Jestem spóźniona, a przede mną jeszcze kawałek drogi.- pomyślałam.

Po kilkunastu minutach byłam przy drzwiach od mieszkania. Zapukałam. Otworzył mi nie kto inny jak ukochany.
  • Cześć, Skarbie. Wejdź.- powiedział uradowany
  • Cześć.- odpowiedziałam
Zaprosił mnie do salonu. Czekała na mnie niespodzianka. Otóż przygotował kolację przy świecach. Byłam zachwycona. Wszystko przygotował z myślą o mnie. Dobrze uczył i gotował. Pozytywne zaskoczenie. Podczas kolacji śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Spędziłam z nim wspaniale czas. Po przepysznej kolacji przenieśliśmy się na ciemną, zrobioną z materiału rogówkę.
  • Może obejrzymy jakiś film?- spytał, jednocześnie przytulając się do mnie.
  • Tak, z miłą chęcią.- odpowiedziałam, patrząc w jego tęczówki.- Kocham Cię, wiesz?
  • Ja Ciebie też.- powiedział i pocałował mnie w delikatnie usta.
Po bardzo burzliwej naradzie postanowiliśmy obejrzeć komedię sensacyjną, której tytułu już nie pamiętam.  Nawet nie wiedziałam, co było na filmie, ponieważ przez większość jego trwania zajmowaliśmy się sobą. Ciągle do ucha szeptał mi czułe słowa, przytulał, całował.  Często przechodziły mnie ciarki, miałam motyle w brzuchu. Wiedziałam, iż go darzę ogromną miłością i czułam, że on mnie tak samo. Gdy w pewnej chwili spojrzałam na zegar, wybiła 23. Było już późno, a jutro miałam na wczesną godzinę do szkoły. Adam mnie odwiózł. Wysadził mnie ulicę wcześniej, aby nie wzbudzać podejrzeń. Na pożegnanie pocałowaliśmy się bardzo namiętnie. Nie chcieliśmy się rozstawać, lecz niestety musieliśmy. Po krótkiej chwili przyszłam do domu i od razu poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i analizowałam każdy moment spotkania z Adamem. Kolacja, rozmowa, śmiechy, przytulanie, całowanie… W pewnej chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości sms w telefonie. Szybko odczytałam jej treść.

·         Dobranoc kochanie. Mam nadzieję, że szybko się spotkamy, ponieważ już tęsknię. 

Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Odpisałam i szczęśliwa poszłam do łazienki, a później położyłam się spać z nadzieją na lepsze jutro. Jeszcze nie wiedziałam, iż moje szczęście za jakiś czas zniknie tak szybko, jak się pojawiło.