Wzięłam
go do ręki i przyglądałam się mu, jakbym nigdy nie widziała noża. W pewnym
momencie naszła mnie myśl, aby przejechać ostrzem w okolicy nadgarstka. Nie
dostrzegałam sensu życia. Zakochałam się w nauczycielu, który odwzajemnia moje
uczucia, ale wiem, iż nie możemy być razem. Dlatego wykonałam tą czynność. Byłam
jak w transie. Nie sprawiła mi ona bólu, tylko przynosiła ukojenie. Wszystkie
problemy były nierealne. Spokój, pozorne szczęście- w tamtym momencie było mi
to bardzo potrzebne. Widziałam krew, która spływała na podłogę w kuchni.
Gdy chciałam jeszcze raz się okaleczyć, dotarło do mnie, co ja robię. Szybko
odłożyłam nóż i sięgnęłam po apteczkę, by oczyścić i zabandażować ranę. Zajęło
mi to chwilę, ale ból jaki towarzyszył, był nie do zniesienia. Żeby moja mama
rano nie zobaczyła zakrwawionego noża, umyłam go i położyłam w miejscu, gdzie
go znalazłam. Zmyłam również plamę krwi z podłogi. Byłam bardzo wyczerpana. Zegar wiszący w salonie wskazywał
godzinę 3:30. Postanowiłam iść spać, ponieważ miałam na 8:00 do szkoły. Gdy
dotarłam do swojego pokoju, szybko zasnęłam.
Obudziłam się parę minut
przed siódmą. Zdziwił mnie fakt, iż byłam wyspana. Moja ręka bardzo mnie bolała
i ciężko było mi ją poruszać. Z trudem wykonałam poranną toaletę. Następnie
ubrałam się, wybierając tunikę w czerwono- czarne paski na długi rękaw, aby
zasłonić dzieło wykonane w nocy i czarne rurki. Wzięłam swój plecak. Zeszłam
na śniadanie. Mojej mamy nie było, więc śniadanie musiałam zrobić sobie sama.
Nie miałam apetytu, wobec tego zjadłam mały jogurt. Po paru chwilach byłam w
drodze do szkoły.
~~Dzisiaj
biologia. Co ja zrobię? Dobrze, że jest na siódmej godzinie lekcyjnej. Może
pójdę do pielęgniarki i wymyślę jakieś dolegliwości. Anna! Tak nie można.
Przecież nie uniknę spotkania z nim. Dam radę. Jestem silna!~~
Byłam
już pod szkołą. Spotkałam Anię. Porozmawiałyśmy chwilę. Spytałam ją, czy
mogłaby mi dać swoje notatki z lekcji, na których mnie nie było. Zgodziła się.
Umówiłyśmy się, że podrzuci mi je do mojego domu po szkole. Zadzwonił dzwonek i
wszyscy uczniowie weszli do pracowni chemicznej. Uwielbiałam ten przedmiot.
Doświadczenia, obliczenia, właściwości i zastosowania różnych substancji.
Mogłam słuchać o tym godzinami. Pozostałe lekcje i przerwy minęły w miłej
atmosferze. Rozmawiałam z kolegami i koleżankami z klasy. Wydawali się w
porządku. Zapomniałam nawet, iż za nie długo lekcja z Adamem. Dotarło to do
mnie, gdy zadzwonił dzwonek na tą lekcję. Weszliśmy do sali. Zimny pot oblał
moje ciało. Byłam blada. Zauważyła to Ewelina, która siedziała w sąsiednim
rzędzie.
- Anka, wszystko w porządku? Bardzo źle wyglądasz- powiedziała zmartwiona.
- Nie, ze mną wszystko dobrze- starałam się odpowiedzieć normalnie, ponieważ cała drżałam. Obawiałam się, iż to zauważy .
- Na pewno?- drążyła dalej temat.
- Tak.- odpowiedziałam, ciesząc się, że łyknęła.
W tym
momencie do pracowni wszedł nauczyciel. Zauważyłam, iż od razu swój wzrok
skierował w moją stronę. Szybko spuściłam wzrok i zaczęłam przeglądać
podręcznik. Choć temat omawiany przez nauczyciela był ciekawy, nie mogłam w
ogóle się skupić. Ciągle czułam na sobie jego spojrzenie. Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi i zaczęłam rysować w zeszycie,
co nigdy mi się nie zdarzało. Na szczęście dzwonek zadzwonił i szybko się
spakowałam i skierowałam się ku wyjściu, żeby nie zdążył mnie zawołać.
~~Udało się.- pomyślałam.
Szybkim krokiem wyszłam
ze szkoły. Nie chciałam wracać nigdy do tego miejsca. Przyniosło ono mi jeden
problem, z którym nie mogłam się uporać- Adam. Niektóre dziewczyny pragnęłyby
być na moim miejscu i gdyby się dowiedziały zazdrościłyby mi romansu, ale nie
należałam do takich osób. Chciałam znaleźć sobie chłopaka w moim wieku, w
którym się zakocham, spędzę z nim cudowne chwile, bez ukrywania się i
niepotrzebnych problemów. Jednak nie było mi to pisane. Zakochałam się w
nauczycielu od biologii.
Postanowiłam
iść do parku. Pragnęłam wszystko jeszcze raz przeanalizować. Gdy usiadłam na
wygodnej ławce i spojrzałam w lewą stronę, zauważyłam wpatrującego się we mnie mężczyznę.
Przyjrzałam się mu dokładniej i zamarłam. Otóż był to Adam. Szybko odwróciłam
głowę.
~~Świetnie.
Chciałam sobie przemyśleć kilka spraw, ale oczywiście musiał napatoczyć się nie
kto inny, jak Adam. Genialnie, po prostu genialnie…~~
Zdecydowałam
się uciec do domu. Wstałam z drewnianej, zielonej ławki i kierowałam się ku
domowi. Musiałam iść dłuższą drogą, ponieważ gdybym wybrała krótszą,
nieuniknione byłoby przejście obok niego. Włożyłam słuchawki do uszu i
słuchałam muzyki na cały regulator. Zależało mi na zagłuszeniu swoich myśli. Chciałam
zapomnieć o nauczycielu, ale nie mogłam. Z rozmyślań wyrwało mnie nagłe szarpnięcie.
Bardzo się wystraszyłam i od razu się odwróciłam. Nie spoglądając na
napastnika, chciałam go uderzyć, ale złapał moją rękę. Spojrzałam w górę. Zobaczyłam
stojącego przede mną Adama.
- Przepraszam, że Cię wystraszyłem. Wołałem, lecz nie reagowałaś. Muszę z Tobą porozmawiać.
- Spokojnie, nic się stało. Mogłam po prostu nie słuchać zbyt głośno muzyki.- powiedziałam, lekko się uśmiechając- Więc o co chodzi?- zapytałam, ale dobrze wiedziałam, jaki chce podjąć temat.
- Aniu, chciałem Cię przeprosić za moje postępowanie. Nie zachowałem się rozsądnie. Wiedz, że Cię kocham, ale jeżeli nie czujesz tego samego, dam Ci spokój.- mówił smutny.
Postanowiłam
postawić wszystko na jedną kartę. Dużo myślałam nad tym i postanowiłam swoją
decyzję wcielić w życie.
- Ja też powinnam Cię przeprosić. Gdy wyznałeś mi swoje uczucia, nie wiedziałam, co robić. Musiałam wszystko przemyśleć. Teraz już dobrze wiem, że Cię kocham i nie mogę żyć bez Ciebie.- wypowiadałam się patrząc mu prosto w oczy. Tańczyły w nich iskierki.
- Boże, jak ja się cieszę, Skarbie- powiedział uradowany. Nigdy nie wiedziałam go w takim stanie.- Chciałbym Cię pocałować, ale niestety tutaj nie mogę. Przyjdź do mnie dzisiaj o 19:00.
- Dobrze, na pewno przyjdę.- odpowiedziałam radośnie.- Przepraszam, lecz muszę już iść. Koleżanka ma przynieść mi notatki.
- To idź. Już nie mogę się doczekać dzisiejszego spotkania.- mówił z uśmiechem na twarzy.
- Ja też.Pa
- Pa, Skarbie.
Nie
mogłam uwierzyć w to, że związałam się z nauczycielem. Cieszyłam
się bardzo, ponieważ byłam z sobą, którą kochałam, ale bałam się konsekwencji. Jednak uważałam, że gdybym nie spróbowała, żałowałabym tego do końca życia. Szczęśliwa poszłam
do domu.
Świetnie piszesz, natknęłam się dziś na tego bloga i przeczytałam wszystko nie mogąc się od tego oderwać. Z niecierpliwością czekam na nową notkę c: pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper koleżanka poleciła mi twojego bloga i miala racje wymiarasz . jesli masz ochote wpadni do mnie ruda1997.blog.pl
OdpowiedzUsuńJak na ścisłowca piszesz rewelacyjnie. :) Ciekawy i dobre pisany blog. Czyta się go bardzo fajnie. Cały przeczytałam jednym tchem. Mam nadzieję, że dodasz jeszcze jakieś notki. Czekam na następne i pozdrawiam. Justyna
OdpowiedzUsuńRozdział 8 u mnie. Serdecznie zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńJezusie... ale sie wystraszyłam czytając początek. Myślałam, że naprawdę coś sobie zrobi. Jak dobrze, że opanowała się w porę. Może to dobrze, że dała im szansę? Miłość, to miłośc. Nie wybiera. Potrafi znieść wszystko. A jak skończy szkołę ich związek nie będzie już taki trudny. Na razie na pewno będzie cięzko, ale może warto? Nie wiem czy ja bym się na takie coś odważyła, ale to pewnie dlatego, że nigdy nie miałam takiej sytuacji;D czekam na następną :**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział na początku trochę adrenaliny:) Troszkę napięcia. :) Zalożyłam bloga o podobnej tematyce tyle, że u mnie bohaterem nie jest nauczyciel :) Serdecznie zapraszam na mojego bloga. Mam nadzieję, że odwiedzisz :) Oto link http://dwarozneswiaty-onaion.bloog.pl/kat,0,index.html
OdpowiedzUsuńBardzo wciągajaca historia. Dużo niepewności, strachu przed czymś nowym. Ciekawe co się wydarzy na spotkaniu. Czekam niecielpliwie na kolejną notkę. Koniecznie daj znać.
OdpowiedzUsuńnauczycielzuczennica.bloog.pl
Sara
Ty też po Biol - chem? Witam w klubie. Osobiście dużo bardziej wolałam biolke od chemii ale da się przebrnąć. Świetny rozdział. Ciesze się, że w końcu odważyła się zaryzykować. Czekam na kolejne notki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bella.
Na moim blogu rozdział dziewiąty;)
OdpowiedzUsuńDziesiąteczka u mnie:) Zapraszam w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na następną część mej książki mam nadzieje że się spodoba . Proszę o komentarze .
OdpowiedzUsuń11 u mnie ;) Zapraszam w wolnej chwili;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział? ???? Strasznie długo niema ; ((((
OdpowiedzUsuńRozdział 12 właśnie się u mnie pojawił;) Serdecznie zapraszam:)
OdpowiedzUsuńSuper.. Wejdź do mnie http://opowiadaniadorothy.blogspot.com/ czytaj i komentuj :*:*
OdpowiedzUsuńSuper piszesz, bardo mi się spodobała ta historia. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://wilczeprzeznaczenie.blog.pl/
Rozdział 13 u mnie;) Zapraszam i liczę na szczerą opinię;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńBędziesz kontynuować?
Bardzooooo długo nie ma nowych notek.
Pozdrawiam, Justyna.
Jeszcze nie wiem, kiedy się pojawi, ale będę na pewno kontynuować to opowiadanie.
UsuńU mnie kolejny rozdział;) Serdecznie zapraszam do przeczytania i liczę na szczere opinie:)
OdpowiedzUsuńHej, u mnie nowa notka. Zapraszam - http://mystery-nauczycieliuczennica.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nadia <3
Ogólnie blog mi się podoba, jednak mam zastrzeżenia co do tempa akcji. Wszystko dzieje się wg mnie o wiele za szybko...ledwo się poznali, a już mówią o miłości, że nie mogą bez siebie żyć. Jak dla mnie trochę to naciągane, przepraszam. Chociaż sama historia ciekawa ;) .
OdpowiedzUsuń