Obserwatorzy

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział I



2 września 2013r. Ten dzień utkwił mi w pamięci. Pamiętam nawet najdrobniejsze szczegóły. Byłam bardzo zdenerwowana. Nowa szkoła, otoczenie. To sprawiało, iż nie czułam się zbyt dobrze. Nie chciałam wstać z bardzo wygodnego łóżka. Chętnie przeleżałabym cały dzień, wstając tylko, aby coś przekąsić bądź pójść do łazienki. Jednak po paru minutach przemogłam się i poszłam zrobić poranną toaletę. Następnie wybrany wcześniej strój musiałam przeprasować. Nie był on strasznie wymięty, ale –nawet teraz- mam bzika na punkcie równych ubrań.  Po chwili ubrałam go i zeszłam na śniadanie. Mojej mamy nie było, ponieważ chodziła wcześnie do pracy. Zostawiła mi tylko kartkę. Zrezygnowana cudem zjadałam jedną małą kanapkę. Nigdy nie jadałam dużo rano, a na dodatek tamten dzień był stresujący, więc skonsumowałam nawet mniej niż zawsze.           
Apel zaczynał się o godzinie 9:00. Miałam jeszcze trochę czasu. Włączyłam jeszcze na chwile komputer, aby poczytać plotki z życia gwiazd. Jednak myśl, iż za kilkanaście minut zacznie się rok szkolny, skutecznie zniechęciła mnie do siedzenia przy nim. Pomyślałam, że nie warto siedzieć w domu. Wzięłam swoją ulubioną pomarańczową marynarkę oraz torebkę i ruszyłam w kierunku szkoły.                                  
 Dzień był przepiękny. Niebo było bezchmurne, a słońce przyjemnie ogrzewało moje ciało. Nigdy nie lubiłam upałów. Wtedy temperatura była wręcz idealna- nie za ciepło, nie za zimno. Nałożyłam słuchawki na uszy i wsłuchiwałam się w melodię, płynącą z mojego telefonu. Odprężało mnie to. Od razu trochę mniej się denerwowałam. Po paru minutach dotarłam na miejsce. Szkoła była bardzo duża. Miała jasno żółte ściany i nowe okna. Wokół niej rosło wiele roślinności- różnego rodzaju kwiaty, krzewy, jak również drzewa. Do tego budynku prowadziły schody, na których stali odświętnie ubrani uczniowie. Rozmawiali ze sobą, wygłupiali się. Widać było, że niektórzy świetnie się znali. Ja natomiast nie widziałam żadnej znajomej twarzy. Nie miałam do nikogo się odezwać. Było to przykre. Idąc za grupką uczniów skierowałam się na salę gimnastyczną. Zajęłam miejsce i czekałam na rozpoczęcie apelu.                                                                                              

3 komentarze:

  1. Mniej więcej co jaki czas planujesz dodawać wpisy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem. W czasie wakacji postaram się codziennie lub co dwa dni. Natomiast, jak zacznie się rok szkolny to na pewno rzadziej. :)

      Usuń
  2. Fajny iładny blog a Ty nieźle piszesz. Postaram się zaglądać. Pozro

    OdpowiedzUsuń

Nie lubię spamu. Wchodzę na blogi, których użytkownicy komentują zamieszczone przeze mnie posty.