Obserwatorzy

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział V


            Drugi dzień w szkole. To trochę dziwnie brzmi. Powinno to nastąpić dwa tygodnie temu, ale dzieje się dopiero teraz. Byłam trochę zdenerwowana, lecz nie tak bardzo jak kilkunastoma dniami. Musiałam wstać bardzo wcześnie, ponieważ miałam na 8:00. Poszłam do łazienki, wykonać poranną toaletę. Później stanęłam przed problemem, który ma prawie każda kobieta. Mianowicie- „W co mam się ubrać?” Po kilkuminutowym grzebaniu w półce wybrałam czarne dżinsowe rurki i biały luźny T- shirt z nadrukiem. Wzięłam torbę i zeszłam do kuchni, aby zjeść śniadanie. Mama miała na później do pracy, więc przygotowała mi posiłek. Byłam jej bardzo wdzięczna. Wymieniłam z nią parę słów i musiałam iść. Nałożyłam czarne Conversy oraz ramoneskę w panterkę i wyszłam. Miałam jeszcze sporo czasu, dlatego nie czułam potrzeby spieszenia się do szkoły. Szłam zatłoczoną ulicą. Ludzie pędzący do szkoły, pracy. Widok, który towarzyszył mi na co dzień. Nim się nie obejrzałam byłam po szkołą. Jeszcze rano nie stresowałam się za bardzo, ale przed tym budynkiem serce zaczęło mocniej bić. Jeszcze nie wiedziałam, iź tego dnia moje życie kompletnie wywróci się do góry nogami. ~~Dam radę- pomyślałam i powolnym krokiem zbliżałam się do mojego liceum.  Po wejściu do niego skierowałam się pod salę, w której miałam mieć pierwszą lekcję- biologię. Nie obyło się bez pytań o położenie tej sali. Dzięki temu dotarłam tam bez problemu. Czułam się trochę zagubiona. Na szczęście zadzwonił dzwonek. Cała klasa weszła do klasy i czekała na nauczyciela. Usiadłam tam, gdzie było wolne miejsce, czyli w drugiej ławce w środkowym rzędzie. Nikt w niej nie siedział, więc byłam skazana na „samotność”. Mi to odpowiadało, ponieważ żadna osoba nie przeszkadzała w czasie lekcji. Siedziałam i przeglądałam podręcznik, gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Podejrzewałam, iż to nauczyciel, ale nie zaszczyciłam go spojrzeniem. Bardzo lubiłam biologię, dlatego byłam z niej kujonką. Wiedziałam z niej dużo i jak wspomniałam wcześniej nawet wygrałam olimpiadę. Gdy nauczyciel zaczął czytać obecność, oderwałam się od książki. Spojrzałam w stronę biurka i mnie po prostu zatkało. Szczęka opadła na pięć kilometrów. Moim nauczycielem od biologii był… Adam. Nie wiedziałam, co robić.
~~Może mnie nie rozpozna. Pff, musiałby być idiotą. Boże! Co ja plotę. Chyba mi na mózg padło! Ogarnij się, Anka! Ogarnij!~~
Z niepokojem czekałam, kiedy wyczyta moje nazwisko. Po chwili…
  • Anna Lewandowska.
  • Obecna- odpowiedziałam i podniosłam rękę.
Gdy spojrzał na mnie widziałam, iż nie był w ogóle zaskoczony. Przyglądał się mi przez krótką chwilę, po czym:

  • Widzę, że nie było Cię jeszcze na żadnej lekcji.- mówił kartkując dziennik.- Masz tydzień na nadrobienie materiału. Musisz jeszcze zostać po lekcji, abym przedstawił Ci pokrótce Przedmiotowy System Oceniania i inne istotne sprawy- mówił spokojnie. W jego oczach widziałam radość?
  • Dobrze- odpowiedziałam.
Adam. Nie, teraz pan Roztocki dokończył sprawdzanie obecności. Następnie przystąpił do lekcji.

  • Na ostatnich dwóch lekcjach przypominaliśmy najważniejsze informacje na temat grup systematycznych. Kto chce na ocenę opowiedzieć na ten temat?
Jak słyszałam moja klasa była bardzo dobra. Jednak nikt nie chciał się zgłosić. Wiedziałam, iż nie było mnie na żadnej lekcji, ale grupy systematyczne miałam w małym paluszku. Przygotowywałam je na konkurs w drugiej klasie gimnazjum. Postanowiłam się zgłosić. Podniosłam rękę do góry. Zdziwienie pana Roztockiego było duże.

  • ·Przecież nie było Cię, jak to omawialiśmy. Wiem, że miałaś wypadek i masz czas ochronny, by wszystko nadrobić.- powiedział.
  • Wiem, ale chciałabym odpowiadać.- odpowiedziałam zdecydowanie.
  • Niech będzie. Proszę o scharakteryzowanie grup systematycznych i podanie ich podstawowych przedstawicieli…
Mówiłam jak zahipnotyzowana. Wpatrzona w tablicę, opowiadałam o kręgowcach i bezkręgowcach.  Moja odpowiedź była długa, bo dwudziestopięciominutowa. Po omówieniu wszystkich zagadnień, spojrzałam na klasę i nauczyciela. Na ich twarzach malowało się ogromne zdumienie.

  • Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.- powiedział pan Roztocki.- Wiedziałem, iż w tej klasie jest laureatka olimpiady z tego przedmiotu, ale poziom Twojej wiedzy na ten temat jest ogromny. Nie mam w zwyczaju stawiać szóstek za odpowiedzi ustne, lecz chyba bym Cię niesprawiedliwe potraktował, gdybym jej nie wstawił.
Bez słowa usiadłam w ławce. Bardzo się cieszyłam z oceny. Nim się obejrzałam, skończyła się lekcja. Musiałam jeszcze zostać na chwilę. Podeszłam do biurka.

  • Proszę Pana, miałam zostać po lekcji.- powiedziałam niepewnie. Czułam, że nie wezwał mnie do siebie odnośnie spraw organizacyjnych. Nie myliłam się.
  • Tak. Chciałbym Cię przeprosić. Nie mogłem do Ciebie przyjść, ponieważ w tym samym dniu, co rozmawialiśmy, moja mama zmarła i musiałem natychmiast jechać do Warszawy. Wiem, że mogłem Cię poinformować, ale nie miałem do tego głowy i możliwości.  Gdy wróciłem, od razu przyjechałem do szpitala, jednak Ciebie już wypisali.- mówił bardzo przygnębiony.
  • Rozumiem i bardzo Panu współczuję, ale Pan nie musi mi się tłumaczyć.- odpowiedziałam.
  • Wiem, że nie muszę, lecz chcę. Nie mogę już trzymać tego w tajemnicy, Gdy po wypadku codziennie przychodziłem do szpitala i wpatrywałem się przez szybę, jak leżysz nieprzytomna, byłem bardzo smutny. Przed zdarzeniem widziałem Cię w galerii handlowej. Bardzo mi się spodobałaś. Chciałem już podejść, ale zadzwonił Ci telefon i zmierzałaś ku wyjściu. Postanowiłem iść za Tobą. Gdy zobaczyłem jak samochód uderza, dostałem szoku. Jednak szybko pobiegłem Ci pomóc. Od tego wydarzenia cały czas myślałem o Tobie. Nie zapomnę nigdy tego długiego oczekiwania na zakończenie operacji. Miałem nadzieję, iż wszystko będzie dobrze. Później podniesiony na duchu pomyślną operacją, czekałem na Twoje obudzenie. Nawet w pracy nie mogłem się skupić. Gdy w poniedziałek zrezygnowany przyszedłem i zobaczyłem przez szybę, iż jesteś przytomna, nie mogłem opanować radości. Gdy byłem w Warszawie, na pogrzebie matki uświadomiłem sobie, że Cię kocham.

8 komentarzy:

  1. fajne to twoje opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy nowa notka? Dostaje powoli szału, codziennie wchodzę i sprawdzam czy już jest. Mam nadzieje, że pojawi się niedługo. Pozdrawiam Bella.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie. Pisz dalej :D

    Zauważyłam że pomyliło Ci się nazwisko Adam.(Z Roztockiego na Ochockiego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie zauważyłam. Dziękuję za uwagę. Już poprawiam. :)

      Usuń
  4. Dzięki za komentarz u mnie na blogu;) W wolnej chwili ja równiez przeczytam Twoje notki;) Chcesz żebyśmy dodały sie do linek i powiadamiały? Proszę o odpowiedź u mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nowe notki z niecierpliwieniem pozdrawiam Enlim

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty zamiast inne blogi czytać dodaj coś u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj postaram się dodać kolejny rozdział. :)

      Usuń

Nie lubię spamu. Wchodzę na blogi, których użytkownicy komentują zamieszczone przeze mnie posty.