Jestem
trzydziestopięcioletnią kobietą. Pracuję jako lekarz pediatra w jednym z warszawskich
szpitali. Mam męża i jedną córkę- Anię, która jest laureatką wielu konkursów z
matematyki i fizyki. Ponadto charakteryzuje ją niebywała uroda. Z mężem
jesteśmy niezwykle dumni. Wiodę spokojne, ustabilizowane i na pozór szczęśliwe
życie. Duży dom na obrzeżach Warszawy z ogrodem pełnym kwiatów, biegający po
podwórku bernardyn…
Nie wiem
jakby potoczyło się moje życie, gdyby moi rodzice się nie rozwiedli. Na pewno
nie wyprowadziłabym się z mamą z Kielc do Poznania. Tata nie wyjechałby za
granicę. Żyłabym w cudownej rodzinie. Nie mówię, iż z rodzicielką miałam źle-
troszczyła się o mnie, wysłuchiwała, a przede wszystkim zawsze znajdowała dla
mnie czas, ale bardzo brakowało mi ojca. Nigdy nie mówiłam jej o wszystkich problemach
i zmartwieniach. Uważałam, że ma już na tyle dużo pracy, więc nie chciałam niepotrzebnie
martwić. Przed rozwodem rodziców chodziłam do cudownej szkoły, klasy. Miałam
wielu przyjaciół, którzy zawsze byli przy mnie. Bardzo dobrze się uczyłam.
Nawet w trzeciej klasie gimnazjum zostałam laureatką olimpiady biologicznej.
Byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Dobrze się uczyłam, miałam cudowną
klasę i kochającą rodzinę.
Jednak, gdy tata
zdradził mamę z jej najlepszą koleżanką wszystko legło w gruzach. Wyprowadziłam
się do innego miasta, zostawiając dom rodzinny, znajomych, a przede wszystkim
wspomnienia. Jedną stroną medalu był fakt, iż skończyłam gimnazjum oraz do
liceum chciałam iść do tego miasta. Byłam zagubiona i samotna. Moja klasa nie
była taka, jak w gimnazjum. Wyjątkowo dobrze się uczyłam i to wielu osobom się
nie podobało. W mojej szkole był „wyścig szczurów”. Nie mogłam zrozumieć,
dlaczego. Przecież uczymy się dla siebie, by więcej wiedzieć i w
przyszłości pracować w zawodzie, który kochamy, a nie dla ocen i pochwał. Tęskniłam za
dawnym życiem i chciałam obudzić się z tego koszmaru, ale niestety była to rzeczywistość.
Jedna
osoba zmieniła wszystko. Dzięki niej zaznałam ponownie szczęścia. O niej jest
właśnie ten blog.
Historia ciekawie się zaczyna :) czekam na kolejne wpisy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zaskocze Cie mówiąc, że kiedys nie było gimnazjow?
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało Ci się mnie zaskoczyć. Jak wspomniałam we wstępie historia nie jest prawdziwa, więc czas akcji nie musi być w dzisiejszych czasach, tylko na przykład już dorosła kobieta może opowiadać o tym np: w 2035r.
Usuń